Gmina Topólka może pochwalić się kolejnym jubileuszem setnych urodzin swojej mieszkanki. 25 października 100 lat obchodziła Pani Marianna Wanda Nowicka (dla znajomych i rodziny Wanda) zamieszkała w miejscowości Czamanin, gm. Topólka.
W intencji stulatki odprawiona została Msza Święta w parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Topólce. Po liturgii, serdeczne gratulacje i kwiaty dostojnej jubilatce złożyli najbliżsi oraz przedstawiciele władz samorządowych: wójt Konrad Lewandowski, sekretarz gminy Joanna Kosińska, z-ca przewodniczącego rady Barbara Zielińska oraz Sylwia Ulanowska z-ca kierownika USC. Obecni byli również kierownicy placówek terenowych KRUS z Włocławka i Radziejowa. Odśpiewano „”200 lat” i wzniesiono toast za pomyślność i dalsze lata zdrowia dla świętującej.
Mimo tak zacnego wieku stulatka zachowała znakomitą pamięć, a bystrości umysłu mogłyby pozazdrościć jej młodsze pokolenia.
Dzięki uprzejmości rodziny możemy przedstawić życiorys Wandy Nowickiej. Treść z zachowaniem oryginalnej pisowni.
„Nasza zacna Jubilatka przyszła na świat 25 października 1924 r. w miejscowości Lubrańczyk jako piąte dziecko Wincentego i Marianny Grabczyńskich. Na Chrzcie Świętym nadano jej imiona Marianna Wanda. Jubilatka miała jeszcze czworo młodszego rodzeństwa. Rodzina z dziećmi przeniosła się do Świerczyna, a później do Galonek pracując na folwarkach jako robotnicy rolni. Do prac często nielekkich wykorzystywano nawet kilkunastoletnie dzieci. Gdy Wandzia (bo tak do niej zwracało się rodzeństwo) miała 12 lat zmarła jej czterdziestoletnia mama. W Wieku 16 lat przyszła do Czamanina do zamężnej siostry Walentyny Motylińskiej. Był to początek strasznej wojny. Przez kolejne lata aż do wyzwolenia pracowała u Niemca na folwarku. Tutaj poznała też pracującego w Czamaninie Zygmunta Nowickiego. Znajomość trwająca trzy i pół roku zaowocowała szczerym i głębokim uczuciem. Młodzi postanowili wziąć ślub i gdy tylko było możliwe, po ucieczce Niemców, 15 marca 1945 r. w Świerczynie zawarli związek małżeński. Trwała jeszcze wojna i w miesiąc po ślubie Zygmunt został powołany na dwa lata do wojska. Wandzia czekająca na małżonka mieszkała kątem u rodziny w Czamaninie, ale w tym czasie Państwu Nowickim została przyznana działka z reformy rolnej. Był to wprawdzie siedmiohektarowy kawałek gołej ziemi, ale dający nadzieję pracy na swoim. Jest bardzo ciężko. Zygmunt po powrocie z wojska wyjeżdża do Łodzi aby zapracować na konia, wóz czy pług. Wandzia pracuje na swoim i u sąsiadów za pomoc przy uprawie roli. Po kilku latach budują dom, własny dom do którego przenoszą starsze dzieci: Stasia, Gienia, Danusie i Krysie. Kolejne dzieci: Andrzej, Basia, Ela i Paweł urodziły się już na swoim. Należy nadmienić, że nasza zacna Jubilatka urodziła w sumie jedenaścioro dzieci, gdyż trójka w tym bliźnięta zmarły jako maleństwa. Mijają lata, dzieci podrastają, mama prowadzi je za rękę wiele kilometrów do świerczyńskiego kościoła, by nauczyć je dziękować Bogu za dar życia, za dar zdrowia, za plony, za zapach chleba upieczonego we własnym piecu. Dorastający chłopcy idą do wojska, później się usamodzielniają. Dziewczyny wychodzą za mąż, i wydawać by się mogło, że w życiu Naszej Jubilatki jest wszystko pięknie poukładane, ale niestety życie potrafi być nieraz okrutne. Zmęczony pracą i chorobą umiera małżonek Zygmunt. Zły los lub źli ludzie powodują, że w krótkim czasie po śmierci męża żegna zięciów: Władka, Józka i Zbyszka. Trzy córki zostają wdowami, każda z trójką dzieci. Mama jest osobą, która w trudnych chwilach wyciąga pomocną dłoń dla każdego dziecka i każdego wnuka. Mijają kolejne lata, Nasza Szanowna Jubilatka chociaż zachowała światły umysł i urodę, na skutek ciężkiej pracy i choroby nie zawsze może sobie poradzić samodzielnie. Opiekująca się na co dzień córka Ela przenosi mamę do nowo wybudowanego domu. Domu, który jest otwarty dla wszystkich dzieci, dla 19 wnuków, 37 prawnuków i 3 praprawnuków. Dzisiaj chociaż obecne mieszkanie jest wygodniejsze, zacna Jubilatka z wielkim sentymentem jak może to zerka w okna starego domu, gdzie przeżyła może niełatwe, ale piękne chwile swojego życia. W oknach tego domu często stoją kwiaty ze ślubnych prezentów wnucząt, kwiaty, które są tak bardzo kochane jak dzieci.
Kończąc wspomnienia, w imieniu rodziny dziękujemy Eli i jej najbliższym za opiekę nad mamą.
Spisali córka Barbara i zięć Władysław”.
Jubilatce życzymy kolejnych lat w zdrowiu oraz samych radosnych chwil w gronie najbliższych.
Pani Wanda Nowicka jest obecnie jedną z dwojga stulatków w Gminie Topólka.
Sylwia Ulanowska